Post Placki z dyni pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>
Poza rzecz jasna składnikami, najważniejszą rzeczą do przygotowania placków jest… nóż. Bardzo ostry nóż!
Składniki:
Przykładowy dodatek:
Zaczynamy – przed nami najtrudniejsza część, bo musimy naszą dynię przekroić, wyjąć pestki, wyciąć włókna i wydrążyć miąższ. Brzmi całkiem prosto, ale tak nie jest. Dynia ma naprawdę twardą i grubą skórę, dlatego zaznaczyłam, że będziemy musieli użyć naprawdę ostrego noża. Ponieważ będziemy później ją ścierali na tarce, to dobrze (wygodnie) by było wyciąć miąższ w jak największych kawałkach.
Jednym słowem: powodzenia
Kiedy najgorsze mamy już za sobą, przechodzimy do starcia dyni na tarce na drobnych, podłużnych oczkach. Czynność ta przypomina ścieranie czegoś pomiędzy marchwią a ziemniakiem Na tych samych oczkach ścieramy również nasze cebule. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy: kurkumę, chilli i kminek.
Następnie został nam jeszcze do dodania sezam, jajko i mąka. Całość starannie mieszamy łyżką, a na koniec możecie wyrobić masę dłońmi (jak mięso mielone). Konsystencja ma być taka jak w plackach ziemniaczanych – jak będzie zbyt „rozwiązła”, to dosypcie jeszcze trochę mąki.
Placki smażymy na rozgrzanej oliwie aż się mocno zezłocą. Lepiej smażyć trochę mniejsze i cieńsze (około 0,5 cm grubości), bo smażą się odrobinę dłużej niż ziemniaczane.
Placki z dyni podałam z wędzonym łososiem i kwaśną śmietaną. Świetne połączenie, polecam.
Post Placki z dyni pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>Post Tatar z wędzonego łososia pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>
Układamy/tworzymy dowolną kompozycję :), którą samodzielnie mieszamy w trakcie konsumpcji.
Mam nadzieję, że pobudziłam Wasze kubki smakowe
Post Tatar z wędzonego łososia pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>Post Wędzenie łososia pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>
Domowa wędzarnia powstała ze… starej szafki BHP!
W ubiegłym tygodniu postanowił uwędzić ulubioną rybę zarówno moją, jak i małej Zuzi – łososia. Dla przypomnienia, w zeszłym tygodniu zalegał jeszcze śnieg – widać na zdjęciach
Przystępujemy do działania, czyli czego potrzebujemy, by uwędzić naszego łososia?
Przede wszystkim dobre chęci, bo i przepis jest stosunkowo prosty.
Dalszy opis pozostawiam w całości teściowi
Potrzebujemy świeżego filetu z łososia, soli, pieprzu i ewentualnie sypkiej, słodkiej papryki.
Nie neguję przepisów wymagających moczenia w solance z udziałem wielu przypraw. Wydaje się, że niekonieczna jest duża ilość przypraw w wędzeniu łososia, ponieważ traci się jego naturalny, oryginalny smak. I jeszcze jedno. Odważni mogą się pobawić w samodzielne filetowanie (filetowanie z uwagi na specyficzną strukturę mięsa łososia nie jest trudne) i wtedy końcowy wyrób jest jeszcze tańszy.
Dalej:
Umyty i osuszony płat fileta solimy (dużo), pieprzymy (mniej), paprykujemy (jeszcze mniej), kładziemy na odpowiednio długiej i najlepiej gęsto nawierconej dębowej desce skórą do dołu i odstawiamy na 3 godziny w chłodne miejsce (większość wędzi w pozycji pionowej, przy której jest trudno i prawie niemożliwym utrzymać tę samą temperaturę na całej powierzchni ryby, może także nadmiernie wyciekać tak przecież pożądany tłuszcz). Uwaga praktyczna – najlepiej wędzić w dużym kawałku ponieważ mniej wysycha.
Preferuję wędzenie na ciepło, bo tak lubimy, a poza tym jest to wędzenie łatwiejsze w wykorzystaniu wędzarni domowej nie posiadającej przecież precyzyjnego pomiaru procesu wędzenia (musimy jednak mieć zamontowany termometr i to najlepiej na wysokości wędzonej ryby). Odpowiednią temperaturę w wędzarni łatwiej utrzymać, kiedy jest chłodniej, czyli w miesiącach jesienno-zimowych i wiosną. Ciekawe pytanie – jak odróżnić wędzenie na ciepło i na zimno? Bez wchodzenia w szczegóły, łosoś na zimno da się pokroić w plastry, natomiast na ciepło rozdziela się na cząstki, no i może się różni nieco w barwie, a także i przede wszystkim w smaku.
Naszego łososia na ciepło wędzimy w temperaturze ok. 30-35 stopni Celsjusza, może być nieco więcej(bez przesady z dokładnością, choć wymaga to jednak zdecydowanie większego pilnowania temperatury niż w przypadku szynek i tym podobnych). Wędzimy ok. 2,5-3 godz. z użyciem takiego samego drewna jak przy tradycyjnych wędzonkach (dąb, olcha, drewno owocowe).
Po wyjęciu z wędzarni i wystudzeniu wąskim nożem odcinamy sam filet, a przyklejoną do deski skórę moczymy i usuwamy szorstkim zmywakiem.
Tak przygotowany wędzony łosoś należy spożyć w stosunkowo krótkim czasie. Próby mrożenia i rozmrożenia dały absolutnie pozytywny wynik.
Jeśli choć raz podejmiesz próbę samodzielnego wędzenie łososia będzie on częstym bywalcem na twoim stole!
Smacznego!
Post Wędzenie łososia pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>