Post Pizza Caprese pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>
Składniki na ciasto:
Składniki na „wierzch”:
Przyprawy: sól morska, pieprz, suszone oregano (2 łyżeczki), tymianek (szczypta)
Ciasto:
W przygotowaniu ciasta, tak jak poprzednio, zaczynamy od rozpuszczenia drożdży w letniej wodzie. Rozpuszczone odstawiamy na 10 minut. W dużej misce mieszamy mąkę z solą i cukrem, a następnie dolewamy wodę z rozpuszczonymi drożdżami. Całość mieszamy razem łyżką, a następnie wykładamy na oprószony mąką blat (czy stolnicę) i wyrabiamy ciasto przez około 5-10 minut w celu uzyskania w miarę jednolitej konsystencji. Ponownie odstawiamy je na około 10 minut, by w samotności sobie poleżało.
Potem dodajemy oliwę i ponownie je wyrabiamy. Kolejnym krokiem jest odstawienie go pod przykryciem w jakieś ciepłe miejsce, by dwukrotnie zwiększyło swoją objętość. Ostatnio, gdy umieszczałam pizzę na blogu było jeszcze zimno, więc mogłam przytulić je do kaloryfera – tym razem skróciłam czas stawiając miskę na drzwiczkach otwartego piekarnika rozgrzanego do około 50 ‘C
Kiedy urośnie – ponownie wykładamy je na blat oprószony mąką i wyrabiamy, a następnie rozwałkowujemy na pożądany kształt – u mnie tym razem prostokąt. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Wierzch:
Pomiędzy czynnościami dotyczącymi przygotowania spodu/ciasta, wykonujemy następujące kroki:
Teraz już w zasadzie kończymy:
Połowę czerwonego sosu rozprowadzamy na spodzie (reszta będzie sosem w trakcie konsumowania). Układamy masę serowo-śmietanową. Sypiemy cebulkę i układamy pomidorki.
Wkładamy ją piekarnika rozgrzanego do 230’C na około 15 minut.
Po wyjęciu ozdabiamy świeżymi listkami bazylii. I na koniec życzę wszystkim smacznego
Post Pizza Caprese pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>Post Świeże zioła prosto z… balkonu! pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>
Osobiście – miałam tak nie raz – tj. ich brak Najbardziej chyba lubię listki mięty, oregano i bazylii. Musicie przyznać, że pięknie pachną, a i „krzaczek” sam w sobie ładnie wygląda. Dlatego właśnie nie zważając na wymiary mojego balkonu (1 x 1m), zmobilizowałam się w tym roku i postanowiłam posadzić na nim parę odmian różnych przypraw. Nie tylko pod kątem kuchni, ale i również pod kątem estetyki balkonu. Teraz, gdy po kilku dniach na to patrzę, uważam to za strzał w dziesiątkę
Potrzebowałam do tego jedynie doniczek (które z resztą miałam po zeszłorocznych sadzonkach), świeżą ziemię i mały wypad na ryneczek po umyślane wcześniej roślinki.
Prościej będzie wszystkim, którzy mają kawałek własnego ogródka – wystarczy wygospodarować choć mały skrawek.
Kupiłam sadzonki następujących roślin (jest to dużo wygodniejsza forma niż sianie nasion):
Posiada bardzo charakterystyczny zapach i smak. Stosuje się je głównie do potraw z pomidorami, do pizzy, wszelkiego rodzaju dań z makaronem w roli głównej. Oczywiście również i do sałatek i do mięs pieczonych.
Jest ono podstawą kuchni włoskiej, hiszpańskiej i meksykańskiej (wraz z innymi przyprawami oczywiście).
Niewątpliwie jego liście można jak najbardziej pomylić z liśćmi selera (dobrze, że obok go nie posadziłam ). Jego liście znane są z silnego, korzennego zapachu, oraz gorzkiego smaku. Zarówno świeże jak i suszone liście dodaje się do wszelkiego rodzaju zup – w szczególności kojarzy mi się z rosołem. Ale jego amatorzy dodają go również do sałatek, mięs, serów (np. twarożka) itd.
Pamiętać jednak należy, że ze względu na jego intensywny zapach, należy używać go w umiarkowanych ilościach. Lubczyk znajduje również zastosowanie w przemyśle kosmetycznym i medycznym. Działa moczopędnie, oczyszcza organizm z toksyn, łagodzi wzdęcia oraz niestrawność, działa wiatropędnie, rozluźnia mięśnie i zmniejsza bóle menstruacyjne.
Prawdę mówiąc to nie pamiętam abym go dotychczas do czegoś użyła. Ponoć jednak najlepszy podawany jest nie w formie suszu, lecz świeżych listków/pędów. Wzbogacają one smak sałatek, sosów, marynat. Dodawany także do ogórków kiszonych i konserwowych.
Fajnie wygląda w doniczce i podobno nie jest wymagającą rośliną
Jest to aromatyczna przyprawa kuchenne ułatwiająca trawienie. Oczywiście ulepsza ona też smak wielu potraw – zwłaszcza tych z użyciem pomidorów. Ale jak i większość przypraw używana jest też do przyprawiania mięsa, ryb, sosów, sałatek czy zup. Doskonale się komponuje z białym serem, cebulą i czosnkiem.
Jak widzicie, tego dnia akurat dostałam sadzonkę czerwonej, ale zostawiłam sobie miejsce na zieloną
Ciekawostka: postawiona na oknie doniczka z bazylią podobno odstrasza owady…!
Tymianek dodaje się do wywarów mięsnych, ostrych sosów, a także i do zup, z tym, że raczej do tak zwanych „ciężkich” jak grochowa, czy fasolowa. Również do pieczonych mięs i do ryb. W sklepie bardzo często możecie się spotkać z przyprawionymi nim w widoczny sposób wędlinami. Same chyba najczęściej dosypujemy go do bigosu, mielonego mięsa, czy pasztetu własnej roboty oraz do pizzy.
Moja ulubiona, do napoju (dla dorosłych) o dźwięcznej nazwie Mohito Można ją również po prostu rzuć (listki
) Znacie też pewnie herbatę miętową, do zwykłej również możemy dodać listki. Do wszystkiego do czego będziecie ją podawać, z czym będziecie ją komponować (możecie mieszać ją przecież też z innymi ziołami do różnych sałatek, czy dodać do deserów) – najlepsza jest świeża, prosto z „krzaka”.
Warta jest „uprawy” i wszelkiego rodzaju „eksperymentów”
Majeranek charakteryzuje się niezwykłym aromatem. Ma korzenny (nawet delikatnie „palący”) gorzkawo – słodki smak. Nawet maluteńki rozgnieciony listek uwalnia intensywny zapach. W kuchni stosuje się go do pieczeni (gęsi, kaczki), do czerwonych mięs, do dziczyzny, do ryb, do smażonych i pieczonych ziemniaków. Podstawą w polskiej kuchni jest dodanie go do fasolki po bretońsku.
Znacie na pewno mieszankę ziół prowansalskich – majeranek jest wśród nich.
Uwaga – powinno się go dodawać raczej już pod koniec gotowania, gdyż nie najlepiej znosi zbyt długie poddawanie bardzo wysokim temperaturom.
Oczywiście przed rozpoczęciem sadzenia pamiętajcie o folii ochronnej, łopatce i konewce – Zuzi dziękuję za pożyczenie akcesoriów
Teraz już tylko liczę na to, że się przyjmą…
Post Świeże zioła prosto z… balkonu! pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>Post Filety z kurczaka w jogurtowej marynacie pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>
Składniki jakich potrzebujemy to:
Przyprawy: sól, tymianek, pieprz ziołowy, suszone pomidory (wiórki)
Do podania np. z:
1. Odlewamy połowę jogurtu i przyprawiamy ją ½ łyżki pieprzu ziołowego, 1/3 łyżeczki soli, łyżką suszonych pomidorów i (bardziej) czubatą łyżką tymianku. Całość dokładnie mieszamy łyżeczką.
2. Piersi myjemy, odcinamy i wyrzucamy włókna, osuszamy papierowym ręcznikiem. Pozostawiamy je w kawałku.
3. Wkładamy piersi do ciasnego, zamykanego pojemnika i zalewamy przyprawionym jogurtem. Wstawiamy do lodówki.
4. Następnego dnia, w zbliżającej się porze obiadowej, gotujemy ryż, a filety wraz z marynatą zamykamy w folii aluminiowej i wkładamy do piekarniku rozgrzanego do 160’C. Pieczemy około 25-30 minut.
5. W tym czasie, już mniej obficie, doprawiamy resztę jogurtu która nam została suszonymi pomidorami, solą i pieprzem. Tym jogurtowym sosem polejemy ryż.
6. Obiad gotowy – smacznego
Post Filety z kurczaka w jogurtowej marynacie pojawił się poraz pierwszy w Bettycook.pl - Blog o przepisach i gotowaniu.
]]>