Wbrew tytułowi nie chodzi wcale o siostrę zakonną i któryś z popularnych poradników kulinarnych, ale o własną 🙂 Danie podpatrzyłam podczas jednej z wizyt. Postanowiłam samodzielnie przygotować w domu, gdyż różniło od przygotowywanych wcześniej przeze mnie.
Składniki:
- około 40 dag dobrej kiełbasy
- około 25 dag boczku parzonego wędzonego
- 2-3 cukinie
- 4 małe cebulki
- 2 ząbki czosnku
- puszka pomidorów z puszki (lub świeże jak jest na nie pora)
- puszka czerwonej fasoli
- olej do smażenia
- ulubione przyprawy: bazylia, oregano, mogą być po prostu zioła prowansalskie etc, pieprz, sól
Kiełbasę kroimy w półtalarki (jeżeli ma „nieciekawą” osłonkę obieramy ją z niej uprzednio).
Boczek kroimy w kostkę.
Cukinię obieramy i kroimy w kostkę.
Cebulkę obieramy i kroimy w ósemki.
Wszystko kolejno podsmażamy na odrobinie oleju. Kiedy się zrumienią, przekładamy je do garnka z zagotowaną odrobiną wody na dnie. Wszystko kolejno smażymy na tym samym oleju – jeżeli uznasz, że jest go mało, dolej trochę w trakcie. Na koniec wlej całą zawartość puszki pomidorów, odcedzoną z wody/zalewy puszkę fasoli, przeciśnij przez praskę czosnek i przypraw ulubionymi przyprawami.
Podgotuj całość na małym ogniu aby wszystkie składniki się razem przegryzły.
Smacznego.
Bardzo dobry przepis, bo prosty i sprawdzony! Całe dzieciństwo. Polecam