Miałam na tą pastę nieziemską ochotę i “chodziła” za mną od dawna. Zawsze, kiedy jednak o niej myślałam, stawały mi przed oczami ości, którymi trzeba się zająć i starannie je wydłubać. No cóż, w końcu się zebrałam i jest!
Składniki:
- 2 wędzone makrele (nie za małe)
- 4 jajka
- 2 cebule
- 6 małych/średnich ogóreczków kiszonych (możesz je zastąpić konserwowymi)
- łyżka majonezu
- 2 łyżeczki musztardy
- sól, pieprz do smaku
Najrozsądniej jest na początku wstawić jajka i ugotować je na twardo. A następnie – rybka 🙂
Niby nic trudnego, ale na samą myśl trafienia na chociażby małą ość podczas konsumpcji… Staram się dlatego (prawie pod lupą 😉 ) znaleźć wszystkie niepożądane elementy… Ogóreczka kroimy w bardzo drobną kosteczkę , tak samo cebulkę.
Ugotowane jajka mielimy razem z rybką w maszynce do mięsa. I to był moment kiedy odnalazłam/wyłapałam ostatnie 3 wcześniej przeoczone ości. Uff – na szczęście 🙂 Na koniec, by wyszła cała rybka, wsadziłam do maszynki kawałeczek chlebka.
Następnie (już nie mieląc) dokładamy pokrojonego ogóreczka i cebulkę. Solimy oraz pieprzymy do smaku. Całość wiążemy majonezem i musztardą.
Cudowna pasta!!!
Tagi: makrela, pasta rybna
Uwielbiam pastę. Niestety z powodu lenistwa, częściej kupuję gotową, niż robię sama…
Ja wolę zrobić. Wiem wtedy co tam napchałam do środka:)
Ooo kuuurcze! Ale lubię! Gdzieś miałam przepis na pastę z ryby (tyl;ko to chyba nie była makrela…), muszę wyszperać z maila:) Oj, chyba zrobię. Smaka mi narobiłaś:)