Przepis od mojej koleżanki, która bardzo go sobie chwali. Wypróbowałam – faktycznie bardzo dobra, a chyba “najsympatyczniejsze” w niej jest to, że możemy użyć praktycznie każdego rodzaju makaronu. Świderki, Farfalle, czy tak jak ja, wstążki Mafaldine Corte. Każdy się świetnie zapieka w masie jogurtowo-jajecznej. Nie wnikałam w szczegóły procesu przygotowywania – po prostu zrobiłam krok po kroku tak, jak zostało mi podyktowane, polecam.
Składniki:
- 300 gram makaronu
- 500 gram piersi z kurczaka (dwie)
- 1 cebula
- 2 pomidory (dojrzałe)
- 2 ząbki czosnku
- 1 kostka rosołowa
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (lub 2-3 łyżki przecieru pomidorowego)
- 200 gram żółtego sera
- 1 kubek dużego jogurtu naturalnego
- 2 jajka
- ananas z puszki (wystarczy część puszki)
- oliwa do smażenia
Przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie, curry, oregano, chilli.
Makaron gotujemy al dente w lekko osolonej wodzie.
Piersi myjemy, oczyszczamy z błonek i włókien i przyprawiamy odrobiną curry i pieprzu (ja używam bardzo często kolorowego).
Cebulę obieramy i szatkujemy w piórka, a czosnek przeciskamy przez praskę.
Pomidorki parzymy, obieramy ze skórki, wykrawamy zielone i kroimy je w kostkę.
Na odrobinie rozgrzanej oliwy zeszklimy cebulkę z czosnkiem.
Następnie dodajemy pokrojonego i przyprawionego kurczaka. Całość smażymy.
Gdy kurczak będzie gotowy, dodajemy pomidory i przyprawiamy ziołami prowansalskimi, oregano i ociupinką chilli. Całość dusimy pod przykryciem przez jakieś 15 minut – w trakcie możemy dołożyć około dwóch łyżeczek koncentratu pomidorowego.
Odlewamy nadmiar wody i dolewamy kostkę rosołową rozpuszczoną w ¼ szklanki gorącej wody. Smażymy bez przykrycia, a po chwili dodajemy pokrojonego w kawałki ananasa i jeszcze chwilkę całość razem smażymy.
W misce na gładką masę mieszamy jogurt naturalny z jajkami.
Na tarce o grubych oczkach ścieramy żółty ser.
Odcedzony makaron przekładamy do dużej miski, a następnie całą zawartość patelni i mieszamy. Dodajemy masę jajeczną i znów mieszamy.
Przekładamy do dużego naczynia żaroodpornego (lekko wysmarowanego tłuszczem) i posypujemy grubą warstwą żółtego sera (ja jego część wymieszałam również z makaronem).
Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 170’C i zapiekamy przez około 20 minut.
Mnie osobiście przepis kojarzy się z pizzą hawajską bez pizzy 🙂 A przez rodzaj makaronu jaki użyłam, przypadkowo zmyliłam męża, który pomyślał, że jest to zapiekanka z ryżem 🙂
dzis wypróbuję 😉 i też zastanawiałam się dlaczego w zapiekance makaronowej widzę na zdjęciu ryż 😉
Tak wyglądają zapieczone wstążki makaronu, który użyłam 🙂