Po świątecznej przerwie wracamy do makaronu. To kolejny z cyklu przepisów dla biegaczy, który zaczerpnęłam z treningbiegacza.pl. W tytule zawarłam praktycznie większość składników jakich użyjemy. Kolejny raz wzbogacenie mojej kuchni o makarony muszę zawdzięczać mojemu mężowi 🙂
Smakowo, z racji użytych tu oliwek, przypomina to nieco kuchnię śródziemnomorską. Cóż – do roboty!
Składniki:
- puszka tuńczyka w oleju roślinnym (lepiej w kawałkach a nie rozdrobniony)
- puszka pomidorów (lepiej krojonych ale jak całe to po prostu więcej pracy – by pokroić;))
- garść czarnych oliwek
- makaron (polecam jakiś ciekawy – np. kolorowy)
- odrobina parmezanu do posypania
- średnia cebula (najlepiej czerwona)
Przyprawy: sól, oregano, bazylia
Do ozdoby: listek świeżej bazylii (ewentualnie pietruszki – nie miałam bazylii 🙂 )
Odcedzamy olej z puszki tuńczyka. Obieramy i szatkujemy na bardzo drobniutką kosteczkę cebulę. Oliwki kroimy w plasterki. Wstawiamy wodę na makaron (którą oczywiście solimy). Na oleju roślinnym z tuńczyka smażymy cebulkę.
Jak się podsmaży dokładamy tuńczyka i oliwki – smażymy całość ciągle mieszając. Jak się podsmaży dokładamy całą zawartość puszki pomidorów i przyprawiamy dużą ilością oregano i bazylii. Jak sos się zagotuje, odkładamy go na mały palnik i dusimy pod przykryciem (co jakiś czas mieszając). W tym czasie makaron powinien nam się już ugotować. Odcedzamy go, polewamy naszym sosem, przyozdabiamy zielonym listkiem…
Gotowe 🙂
Bałam się, że się z mężem tym daniem nie najemy. Ot zdziwienie – danie było naprawdę syte. Jeżeli macie dość gotowych sosów “ze słoików”, gorąco polecam – finansowo wychodzi podobnie, a dzięki temu zawsze wiesz co jesz 🙂
Tagi: makaron, oliwki, tuńczyk
Porządny obiadek 🙂 Bardzo lubię takie tuńczykowe sosy, zawsze mam w zapasie puszki tuńczyka 🙂
Super obiad ale i kolacja:)